sobota, 19 marca 2016

02,,Jestem przy tobie i zawsze będę''

Co ty zrobiłeś? Prince kochanie słyszysz mnie?Prince? Zobaczyłam mojego narzeczonego lezącego w kałuży krwi. Nie żył. Prince nie możesz mi tego zrobić! Obudź się! Nie zostawiaj mnie.
W środku nocy obudziło mnie szturchanie. Otworzyłam swoje oczy. Płakałam przez sen. Zobaczyłam mojego narzeczonego, który patrzy się na mnie z troską. Po prostu bez słowa przytuliłam się do niego. On pocałował mnie w czoło i powiedział:
-To tylko zły sen jestem przy tobie nic ci nie grozi.
Po 20 minutach uspokoiłam się. Nadal byłam przytulona do mojego narzeczonego. Czułam jego boski zapach. On zawsze tak pachnie. Wiedziałam, że chcę spędzić z nim resztę życia. Nic i nikt tego nie zmieni. 
-Jak dobrze, że ciebie mam.-Powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
-Jesteś dla mnie najważniejsza w życiu nie wyobrażam sobie tego, że coś miało by się z tobą stać. A teraz chodźmy spać jutro, opowiesz mi co ci się śniło.
-Dobrze. Kocham Cię!-odpowiedziałam mojemu narzeczonemu i wtuliłam się w jego tors. 
Sen przyszedł do mnie po 10 minutach.

Ranek
Poczułam, że ktoś mnie całuje. Odwzajemniłam całusa. Wiedziałam, że to mój mężczyzna. Chodź miałam zamknięte oczy. Gdy przestał otworzyłam oczy. Zobaczyłam śniadanie oraz kopertę. Na jej widok byłam zaskoczona.
-Kochanie co to jest?
-Prezent dla ciebie.-Odpowiedział.
Widziałam w jego oczach radość. Nie czekając chwilę dłużej wzięłam do ręki i otworzyłam ją. Co zobaczyłam w środku zaskoczyło mnie były to kluczyki.
-Kupiłeś mi samochód?
-Nie to są kluczyki do naszego samolotu.
Gdy powiedział te słowa myślałam, że żartuję.
-Nie to nie może być prawda.
-Jak nie wierzysz to zobacz co stoi na naszej posesji.
Podeszłam do okna w sypialni. Wyjrzałam przez nie. Zobaczyłam tam potężny samolot.
-Po co kupowałeś taki prezent?
-A tego dowiesz się za niedługo.-Wyszedł zostawiając mnie samą.
W mojej głowie narodziło się pytanie: ,,O co chodzi z tym samolotem?''


Od zajścia z samolotem minęło już trzy dni. Przez ten czas Prince stał się strasznie tajemniczy. Nic mi nie mówił. Nie chciał, abym odwiedzała go w pracy. Jeszcze te dziwne telefony, gdy zadzwonił ktoś on od razu wychodził do innego pokoju. Nie chciał, abym słyszała? Może ma mnie dość? Czy ma kogoś? Moje rozmyślenia przezwał głos Megan.
-Laura, jedz obiad bo będzie zimny!
Nie mogłam myśleć o jedzeniu kiedy mój narzeczony może mieć inna kobietę na boku. Wtedy na pewno zabiłabym się. Ja nie mogę wyobrazić sobie życia bez Princa. Jest dla mnie wszystkim. To dzięki nie mu wiem co to znaczy być szczęśliwą i kochaną.
-Laura ty mnie słyszysz?- Zapytała Megan i pomachała ręką. - Laura tutaj ziemia.Halo!
-Tak słyszę cię! A teraz pozwolisz, że pójdę na górę się położyć.
Słysząc jej sprzeciw po prostu zignorowałam go. Poszłam na górę do sypialni. Ja muszę to wszystko przemyśleć. Czuję jakby moje życie się waliło. 
Laura myśl co jeszcze możesz zrobić? Co mam robić? Moje życie po prostu się wali.
Gadam, ze sobą w myślach. To robi się chore.
Przestań!
No nie znowu.
Moje gadanie sama do siebie w myślach przerwał dźwięk otwierających się drzwi. Zobaczyłam w nich szczęśliwego Princa. Co on się tak cieszy? Ta lafirynda zadowoliła go bardziej ode mnie? Wiem, że jestem gruba, ale to nie powód żeby mnie zdradzać.
-Lauruś coś się dzieję?- Chciał pocałować mnie w usta, ale nie udało mu się to. Gwałtownie od niego się odsunęłam. Był zaskoczony.
-Czego się do mnie nie odzywasz? Co się znów stało?
- Nie wiesz co się stało? Powiem co się stało zamiast pier***** inną laskę, mógłbyś łaskawie zadzwonić.
-Laura co ty wygadujesz, ja nie mam innej oprócz ciebie. Nie potrafiłbym tego ci zrobić.-Chciał się wymigać. Nie dam z siebie zrobić idiotki.
-Ależ oczywiście ty nikogo nie masz. A co to za tajemnicze telefony? Nie chcesz abym przychodziła do ciebie do pracy. No wytłumacz się!
-Dobra powiem Ci! Kochanie to miała być niespodzianka, ale jednak nie będzie. Te tajemnicze telefony były do twojej siostry Camilli oraz matki. Jak wiesz chcą, abyśmy ich odwiedzili. 
-No i co dalej? Myślisz, że jestem idiotką, że uwierzę w to, że gadasz z moją mamą i siostrą?
-Nie przerywaj! To na czym skończyłem chcą, abyśmy ich odwiedzili więc kupiłem dom w Los Angeles abyśmy mieli gdzie zamieszkać. Nie chciałem zawracać głowy twoim rodzicom.
-Że co? Jak to kupiłeś dom?- Znów mu przerwałam.
-Przelałem pieniądze na konto twoich rodziców. To oni załatwili wszystkie formalności. Dostałem też 2 tygodnie wolnego w pracy. Ojciec powiedział, że należy mi się.
-I to jest ta niespodzianka dom u Los Angeles?-Nie mogłam uwierzyć w to co powiedział
-Nie tylko za 2 dni wyjeżdżamy do Los Angeles- Gdy to powiedział zatkało mnie. Potem była już tylko ciemność.


                                                      **********************************
Jest już 2 rozdział :).
Przepraszam was za błędy!
Spotkanie Laury z Rossem zbliża się wielkimi krokami!
Jak myślicie pozna ją? Czy nie?
Komentujcie!
Buziaczki ;*.



8 komentarzy:

  1. Nie mogę się doczekać kiedy Laura spotka się z Ross'em. Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny rozdział! Strzelam,że pozna ją :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział!
    Już nie mogę się doczekać spotkania Rossa Laury! Coś mi się wydaje, że ją pozna, a ona jego.
    Czekam na next. :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny rozdział!
    Myślę, że ona go pozna, a Ross niekonieczne... :D
    Albo poznają się oboje, ale będą to ukrywać :D
    Niecierpliwie czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudeńko <3
    Świetnie piszesz i czekam na ciąg dalszy (oby szybko).

    OdpowiedzUsuń
  6. Super post ! :) :* Obserwujemy ??
    Pozdrawiam i zapraszam na:
    www.vvbre.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. nie moje klimaty ale nieźle piszesz:) tylko jak piszesz bluzgi to nie rób *** bo i tak każdy wie o co chodzi;p obserwuję!

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam na kolejne rozdziały, żeby przeczytać razem wszystko, bo wciągne się i będzie dla mnie na razie za mało! :D

    OdpowiedzUsuń